Powiedz mi, czego słuchasz…

Przy robocie wymagającej skupienia dobrze jest się czasem odciąć od całego świata. W Polsce bez tego nie dawało rady (poziom hałasu generowany w biurze przez wszystkich, ze mną na czele, przekraczał zdecydowanie należne normy), w Korei przyzwyczajenie mi pozostało. Najlepiej po prostu włożyć słuchawki, odpalić głośno dobrą muzykę i wkręcić się w tryb intensywnej pracy.

Rzecz jasna, mało która muzyka się do tego nadaje. W moim przypadku kompletnie nie sprawdzają się:

  • kawałki śpiewane po polsku i angielsku, bo zamiast na pracy, skupiam się wtedy na tekście (no, chyba że wokalista growluje, to wtedy angielski nawet jeszcze ujdzie ;-)),
  • rzewne i wzruszające melodie, bo zamiast się skupić, zaczynam błądzić myślami,
  • ambient/chillout/wszystko, co delikatne i nienachalne – zasypiam od razu,
  • piosenki zbyt skoczne i wesołe, bo zamiast w tryb pracy wpadam w nastrój imprezowy,
  • zbyt częste zmiany klimatu, tempa i tonacji. Najlepiej, gdyby ktoś zupełnie niezauważalnie przełączał mi w tle kawałki jak najbardziej dopasowane do poprzednich. (Jak do tej pory najlepiej radzi sobie z tym Youtube.)

Po wyeliminowaniu wszystkiego z powyższych, w efekcie najczęściej odpalam sobie coś w okolicach black/folk/orient metalu i patrzę na przerażone miny Korków dookoła, kiedy przypadkiem zdejmę z głowy słuchawki bez wciśnięcia pauzy. Dziś postanowiłam się chociaż troszkę nad nimi zlitować i postawiłam na Rammstein.

Siedzę sobie, intensywnie klepiąc dokumenty (kiedy i jak to się stało, że programuję już praktycznie tylko w Wordzie i PowerPoincie?), trzecia godzina z rzędu, trzecia płyta z rzędu w całości, gdy nagle z transu wyrywa mnie zupełnie nieznana mi babka. Odruchowo ściągam z głowy słuchawki odwracając się w jej stronę, i w tym momencie wchodzi akurat refren:

“You have a pussy,
I have a dicka,
So what’s the problem?
Let’s do it quick!”

Babka z wrażenia prawie zapomniała resztek angielskiego. Mam nadzieję, że nie będę jej miała na sumieniu.

Leave a Reply

Discover more from Made in Cosmos

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading